zdjęcie ze strony musicalu |
Artur bilety kupił prawie miesiąc temu. (Tu zapewne niektórzy spytają "Who the fuck is Artur" - parafrazując słowa jednej piosenki. A Artur to "królewicz spod Kielc" - cytując inną, który od jakiegoś czasu spełnia moje zachcianki :-D. Ale nie o Arturze to historia. )
Zatem bilety kupione, ja w oczekiwaniu. Szczęśliwa jak małe dziecko, bo przecież taki musical !!! Tyle się będzie działo na scenie. I znowu Nowy York i choinka przy Rockefeller Center. Och, jakie to były plany!!!
I przyszedł 14 grudnia.
Śnieżyca od rana. Drogi zasypane, nie ma jak przejechać. Służby drogowe czekają aż przestanie padać dopiero wtedy zaczną odśnieżanie. Masakra. Odcinek drogi, który normalnie pokonuje się w 20 minut, jechaliśmy ponad 2 godziny!!!
Samochód ślizgał się na śnieżnych zaspach. Opony letnie bo tu nie ma zwyczaju zmiany "ogumienia" na zimowe.
I tylko marzenie po wielkich wojażach zostało. Nie dojechaliśmy :'(
Rozpacz!!! Rwanie włosów z głowy!!! Histeria!!!Nawet butelka Martini nie poprawiła humoru.
Zamiast Big Fish był big snow. Ostatnie przedstawienie 29 grudnia zatem żegnaj przygodo :-(
Więcej o musicalu na oficjalnej stronie
http://www.bigfishthemusical.com/media.php
I jeszcze wspomniane piosenki. Ta o Alice
I ta o królewiczu :-)
A u nas śniegu brak... i Święta też zapowiadają się z zieloną trawą :(
OdpowiedzUsuńaz
Śnieg był dwa tygodnie temu :-) teraz wiosna i temperatura 18 stopni :-) pozdrawiam
Usuńhahaha.....nie rwij wlosow z glowy bo bedziesz musiala nabyc peruczke made in china, a wiadomo z czego ini robia takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńpoza tym w czarnych wloskach nei bedzie Ci do twarzy.
co do amerykanow, ameryki i zycia w tym cudownym raju to dzieki twoim wpisom
coraz bardziej otwieraja mi sie oczy i powiem tak: nie moze taki kraj jeszcze dlugo istniec bo kazde imperium musi upasc!
A ja zawsze myślałam, że w czarnym mi do twarzy :-) chyba przefarbuję się na blond :-) upadku szybkiego nie wieszczę ale co ja tam wiem :-)
Usuń