piątek, 12 kwietnia 2013

Grzyb Atomowy


I wcale nie będzie to historia o wielkim wybuchu lub przygotowywanych właśnie w Korei zbrojeniach. Taki oto przydomek otrzymał jeden z moich egzotycznych "narzeczonych". Postać ciekawa, o  bogatym wnętrzu ;) zwłaszcza erotycznym :).

Jak każdy z moich  "narzeczonych", także Grzyb poznany był w sieci. Do spotkania z nim zachęciła mnie właściwie tylko jedna rzecz: studia nad starożytnym Egiptem. Pomyślałam: "super! na pewno wiele się od niego dowiem" i... poszliśmy na kawę.

Było nawet miło. Opowiadał o Egipcie, o Ramzesie II i jego wielu twarzach, bo z tego właśnie robi doktorat.  A swoją drogą czy wiedzieliście, że posągi Ramzesa II były pokazywane z różnymi twarzami, a te twarze wyrażały różne uczucia? Słuchałam z zapartym tchem. Zobaczyłam też kilka nieznanych mi dotychczas zdjęć Ramzesa. Jednym słowem wpadłam w pułapkę starożytności :)

Znane twarze Ramzesa II :)






O ja naiwna!!! Po dwóch spotkaniach okazało się, że wcale nie zależy mu na opowiadaniu o starożytności, ale na zabawach bardziej nowożytnych.
Grzyb Atomowy się zakochał!!! Zakochał się tak bardzo, że chciałby żebym została  (I TU UWAGA!!!) jego drugą  żoną!!! "Imaginujecie sobie?"
Osłupiałam. Taką propozycje otrzymałam po raz pierwszy. Wprawdzie człowiek czasami myślał o tym żeby wyjść za mąż, ale jednak nigdy o tym, żeby być  druga żoną :) Namawianie mnie na poważny związek trwało ponad rok. Wytrwały! Bardzo! Nie znam żadnego Polaka tak wytrwałego.
Aż tu nagle, niespodziewanie zmiana frontu i tekst: "zostańmy tylko przyjaciółmi, tak będzie najlepiej". I co to ma być ja się pytam? Chyba znalazł kogoś bardziej chętnego :) Niech i tak będzie. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć mu powodzenia w jego pozamałżeńskich podbojach :)

2 komentarze:

  1. Hmm... ciekawa historia, eh kochana Ty to masz przygody;) Faktycznie przydomek "atomowy grzyb" chyba pasuje do tego typa - uderza z nienacka, sieje spustoszenie (w tym wypadku uczuciowe) a po fali uderzeniowej pozostaje skażony teren i długookresowe skażenie promieniotwórcze, hehe Aga, jeśli mogę wyrazić swoją opinię to trzymaj gościa na dystans bo z 2-ej spadniesz na 3-cią pozycję "bycia żoną" więc może lepiej traktować go jako kumpla, znajomego, specjalistę od wiedzy na temat starożytnego Egiptu i nic poza tym;) Choć nie wiem czy w tradycji egipskiej i mentalności tamtejszych facetów istnieje coś takiego jak kumpelstwo męsko-damskie? Tym niemniej życzę powodzenia w odkażaniu terenu i dalszych relacjach, hehe buziaki (KC)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znasz mnie :-) wiesz, że na mnie takie hasła nie działają :-) a moralność nie zależy od narodowości tylko od charakteru człowieka :-) w każdym bądź razie trzymam się dzielnie :-)

    OdpowiedzUsuń