piątek, 3 maja 2013

Garbeć na drajłeju ;)


Jeśli chcecie mówić pięknym angielskim, jak Sherlock Holmes (oczywiście z tych starych filmów a nie najnowszych produkcji) lub bohaterowie Shakespeare'a nie wybierajcie się do Stanów.
W USA ile narodowości tyle słowotworów: franglise, espanilese, italianglish, chinglish, hindish i inne. Wszyscy mówią po swojemu.

Także my mamy swój język znany już  w encyklopediach jako ponglish :D
Niby wiadomo jak to wygląda ale jako młoda jeszcze stażem rezydentka Ameryki cały czas jestem pod wrażeniem. I muszę uczyć się dwóch języków, bo ze zrozumieniem "krajana" też mam czasem problem :D

Chcecie kilka przykładów? Bardzo proszę :D
- Czy nie bodruje ci otwarte okno?
- Masz nową helperkę
- Zostaw garbeć na drajłeju :D
- On łorkuje bardzo ciężko
- Te kokrocze są wszędzie
- Jesteś niezłą garbeciarą
- Zostaw torbę na porczu
- Na hajłeju jest trafik

To tylko nieliczne przykłady z jakimi się przez te trzy tygodnie spotkałam. Czy zgadniecie o co chodzi?
Czekam na propozycje :D

 

17 komentarzy:

  1. "Te kokrocze" są moimi faworytami :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to bardzo niełade określenie ludzi z Ameryki Pdn.

      Usuń
    2. Czy ja dobrze rozumiem, że mój pinglisz byłby wybitny:):) i żadna już helperka nie byłaby mi potrzebna:) Czyli mogę nadal używac takich słów jak the goodest . Bo przecież jesteśmy najlepsi:)w tym cięgłym zachwycie nad nowymi słowami:) Niech żyją Amerykanie i ich luz oraz brak zadęcia:):):)
      Krysiac

      Usuń
    3. Kochana byłabyś mistrzynią polnglish :D

      Usuń
  2. generalnie skumałem o co ho poza rzeczonymi wyjątkami tj. kokrocze = ale to już wyjaśnione, garbeciara (rozumiem, że to nie jest określenie na darzenie sentymentem szarych fiefiórek) i drajłej.
    A waćpannie Krystynie gorąco polecam grecję = tam bedzie mogła dogadać się w każdym języku i z każdym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Garbeć to najzwyczajniej w świecie garbage czyli śmieci. Zatem garbeciara to osoba, która wyszukuje z wystawionych przed domami niepotrzebnych rzeczy jakieś cudeńka i przynosi je do domu :-) To takie żartobliwe określenie. Bo tu jak komuś coś jest niepotrzebne wystawia po prostu przed dom. Są to często rzeczy w dobrym stanie, zatem każdy kto chce sobie je zabrać może to zrobić :-) Jeśli nie ma chętnych wystawione przed dom przedmiot zabierają śmieciarki. Inną formą pozbywania się zbędnych rzeczy są garażowe lub ogródkowe wyprzedaże.
      "Drajłej" to nic innego jak podjazd czy też wjazd do garażu czyli po angielski driveway :-)
      "Kokrocz" czyli karaluch - cockroach - wyjaśniłam powyżej :-)
      Jeśli ktoś zainteresowany jeszcze innymi fajnymi słowami zapraszam na strone www.ponglish.org jest tam cały słownik :-)

      Usuń
  3. aha...a co do obrazka ilustrującego ten wpis to rzeknę, że zrobiłem z sibie niezłą fujarkę w markecie greckim dopytując się osłuopinych ekspedientek jakiej to greckiej rasy kury znoszą czerwone jajka gdyż własnie takowe spostrzegłem w chłodniach. okazało się, że jestem nieczułym na niuanse religijne białasem z północy europy bo jajka te były farbowane na fermach z okazji prawosławnej wielkanocy i chodzi o zaoszczędzenie pracy paniom domów szykujących inne smakołyki. w dodatku wyszedłem na katolika rewanżystę co już zupełnie zbiło mnie z pantałyku.
    pytanie: czy dostanę za to order od rydzyka?
    a z innej beczki: to grecy równe radośnie kupują czerwone jajka jak i ŻYWE pisklęta kur i kaczek. rozkładają sobie stoliczki z barierkami na chodniku i siup...wysypują stos żółtych i brążowo-białych pisklaków. nie śmiałem już się dopytać czy oni wkładają je do koszyczków wraz z jajkami do poświęcenia i co robią z nimi po świętach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co kraj to obyczaj :-) a te pisklęta pewnie ladują później w piekarniku jako wielki przysmak :-) albo są hodowane na dorodne ptaszyska :-)

      Usuń
  4. Polacy uprawiają łomżing na kocyngu i trawingu :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli ty teraz już niebawem będziesz uprawiał lwowing? :-P

      Usuń
  5. A co to jest porcze? że tak grzecznie zapytam :|

    AZ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porcz czyli ganek czy też rodzaj takiej przybudówki gdzie stoi stół, ludzie sobie siadają latem lub zimą i mają wrażenie, że są na dworze :-)

      Usuń
  6. ubaw mialam po pachy czytajac te pongliszowskie haselka!! dla mnie bomba - na moje szczescie zrozumialam wszysttkie:)
    musze jednak przyznac ze rodacy w USA maja bujniejszy ten ponglish:)
    mam nadzieje ze nie bedziesz mi miala za zle ze podam jeszcze kilka z zielonej wyspy i wilkiej brytfanki:)
    kiedy masz offa?
    masz wazna travelke ?
    o ktorej masz breaka?
    moze wyskoczymy na jaks dinner?
    sorry za spoznienie utknelam w trafiku :)

    jak sobie jeszcze cos przypomne to napisze :)

    pozdro
    Linda

    OdpowiedzUsuń
  7. mam jeszcze dwa ulubione co ostatnimi czasy uzywamy z kolezankami. to sa znow angielskie frazy / idomy przetlumaczone doslownie na jezyk polski:)
    "Ten wczesny ptak wyglada dosc smakowicie". Tego stwierdzenia uzyla moja kolezanka mowiac o ofercie 'Early Bird Manu' z restauracji w ktorej jadlysmy ostatnio kolacje:)

    a drugie to "po moim powrocie moze zrobimy zgromadzenie kur u mnie??". prawda jest taka, ze 1 wersja tej frazy "hen party" tyczyla sie mojego wieczoru panienskiego ale bardzo sie nam spodobalo. wiec od teraz jak sie spotykamy w gronie pan to mamy zgromadzenie kur (hen gathering):)

    jak sie na to zapatrujesz ?? dobre??

    pozdro
    Linda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Wasz pomylisz też jest barwny :-) dzięki za te przykłady. Hen party bardzo mi się podoba i już sprzedaję to moim laskom :-) ja staram się z całych sił nie wtrącać angielszczyzny do rozmowy, tak sobie obiecałam i jak na razie się to udaje ale coraz częściej łapię się na tym, że jak przygotowuje listę zakupów to zaczynam myśleć po angielsku o niektórych rzeczach. Ostatnio jakoś łatwiej przychodzi mi do głowy słowo napkins niż serwetki na stół. Jakoś tak krócej :-)

      Usuń
    2. przychodzi taki moment ze albo mowisz kompletnie po angielsku albo wstawiasz slowka angileskie bezwiednie ...a orietujesz sie ze jest ich za duzo w momencie gdy rozmawiasz np z mama swoja i wstawiasz te oto slowa a ona sie ciebie pyta ; "dziecko o czym ty mowisz? mow prosze po polsku a nie kombinujesz" i w tym momencie jest konsternacja i mysl: chyba przeginam:)
      wiec tak ja ty obiecalam sobie ze bede mowic po polsku i robic to poprawnie:) choc z biegiem czasu zmienia sie akcent mimo chodem:) smieja sie ze mnie w domu moje dziewczyny ze ja spiewam a nie mowie ale tego to juz nie odwroce :) wiec Agnieszko nie przejmuj sie ...blokada sam przyjdzie w odpowiednim momencie :)
      pozdrawiam cieplutko w srodku nocy
      Linda

      Usuń
    3. Ja sie dzielnie trzymam i nawet w żartach nie wtrącam angielszczyzny :-) pośpij poślij czasami :-)

      Usuń