niedziela, 28 lipca 2013

"Może pójdziemy się przewietrzyć?"

Tak się kiedyę zastanawiałam kiedy zaczeły się moje dziwne przygody z meżczyznami. I doszłam do wniosku, że pierwszą zaliczylam w wieku 17 lat :-) A było to na wiejskiej zabawie w okolicach Sandomierza.
 


Do Sandomierza wyjeżdżałam jako dziecko i nastolatka na każde wakacje.  Kocham to miasto, zresztą tam sie urodziłam :-) Czasami na kilka dni zatrzymywałam sie także u kuzynki na wsi. I to lubiłam trochę mniej ale nie zawsze można mieć tylko to, co się lubi.
Tych pamiętnych wakacji nie zapomnię nigdy, zwłaszcza jednej sobotniej nocy mimo, iż nie kochałam się namiętnie w męskiej ubikacji - parafrazując zespół Łzy :-)

Całą sobotę padał deszcz. Trawa była mokra, na drogach rozlewały sie kałuże. Jednak niesprzyjająca aura nie zniechęciła mojej siostry i kuzynki przed pójściem na zabawe. W końcu dziewczyny umówiły się z miejscowymi chłopakami, nie można było stracić takiej okazji :-)

Zabawy nigdy nie były moją ulubioną formą rozrywki. Jednak po wielu prośbach i błaganiach dziewczyn dałam się namowić. 
Ubrane, wypachnione, gotowe na tańce moje laski najpierw przeciągnęły mnie przez pole kukurydzy, a później przez las, bo droga była krótsza. Nocy tak ciemnej nie przeżyłam nigdy później. Nie było widać własnej ręki. Droga mokra, pełna kałuż. Zanim doszłam na zabawę miałam mokre spodnie, bo wpadłam w jedną z nich:)

zdjecie  pochodzi z smoczehistorie.blogspot.com

Doszłyśmy do miejsca gdzie odbywała się zabawa. Przy furtce 2 przystojniaków kasowało za bilety. Tańce na wolnym powietrzu. Na trawie parkiet obstawiony poucinanymi gałęziami brzóz. Zespół na przyczepie.
Dla mnie pełna egzotyka!!!
Ja dziewczyna z centralnej Polski nie byłam przyzwyczajona do takich atracji :-) Tańczyłam tylko na dyskotekach przy zagranicznej muzyce :-)
Ale mysle sobie, jakoś przemęczę się te kilka godzin :-)
Dziewczyny bardzo szybko znalazły swoich kawalerówa, ja podrygiwałam samotnie w takt jakiejś melodii. Z przyczepy co chwila zapowiadano dedykacje. Najczęściej powtarzała się jedna: " I na specjalne życzenie dla organizatorów -  Biały Miś!!!" 
Poniżej dla przypomnienia ta właśnie piosenka z wielkiej Gali Disco Polo w Sali Kongresowej :-) Był taki czas, że gale te odbywały sie w Warszawie co tydzień i przyciągały tłumy słuchaczy.


Chyba po 5 Białym Misiu poprosiłmnie jakis chłopak. Tańczymy raz, drugi, trzeci. Nawet dobrze tańczył. Ale po kilku piosenkach zespół ogłosił przerwę. Nastała cisza, przynajmniej w muzyce, bo nie ucichł gwar rozmów, brzęk butelek, chichot dziewczyn. Stoję z moim partnerem, przestępuję z nogi na nogę bo jakoś rozmowa się nie klei.
W pewnym momencie słyszę teks: "Może pójdziemy się przewietrzyć?" 
Patrzę na niego jak na kosmitę, otwieram szeroko oczy i odpowiadam: "A gdzie ty chcesz sie wietrzyć, jak my pod gołym niebem stoimy?" 
Ja, głupia nie zrozumiałam, że wietrzenie oznacza spacer po pobliskiej drodze i tak oto straciłam szansę na wakacyjny, sobotni romans :-)

czwartek, 11 lipca 2013

Piątek na Wisteria Lane

 
Piątek na Wisteria Lane rozpoczyna się bardzo leniwie. Niektórzy piją poranną kawę. Ci dbający o kondycję biegają. Właściciele piesków wychodzą ze swoimi pupilami na spacer. Wszyscy jednak planują już weekendowy relaks. Bo na Wisteria Lane zawsze dzieje się więcej niż w innych miejscach.
Tak mógłby zaczynać sie kolejny odcinek Desperate Housewife :-)
I chociaż miasta takiego jak Fairview nie ma w USA, w filmie prawie dokładnie odzwierciedla amerykańskie przedmieścia.


Na Wisteria Lane wszystko wydaje się idealne. Nie ma się co dziwić, ulica zbudowana w Hollywood :-) na potrzeby filmu. Można ją teraz zwiedzać i nie tylko popatrzeć jak żyły Susan, Gabriell, Bree, Lynette, Edie ale także zrobić zdjęcia w ich posiadłościach :-)

 
Ale wróćmy na przedmieścia. Przechadzam się czystymi uliczkami przy których stoją zadbane domy. Na podjazdach po dwa samochody, czasem więcej. Trawniczki równo przystrzyżone, kompozycje z kwiatów, których pozazdrościłaby nawet Bree :-)
Czyli to nie tylko film!!!
 
 
Przedmieścia zaczynają żyć dopiero w weekend. W tygodniu jest cicho, nie widać ludzi, brak samochodów. Wszyscy dzielnie pracują w wielkich miastach. I to odróżnia prawdziwe przedmieścia od filmowej fikcji. Nikt nie wita sąsiadów własnoręcznie upieczonym ciastem. Nikt nie interesuje się tym, co się dzieje u sąsiada. Zatem szansy na ploteczki przy kawie na tarasie nie ma :-)
Za to w weekend istne szaleństwo: pełne plaże, głośna muzyka, tańce przy ogniskach.
Na ulicy ruch. Samochody ciągną za sobą łódki, kajaki, skutery wodne. Dziewczyny wskakują w bikini. Panowie prężą klaty i popisują się w wodzie.
Tak, tak!!! Mieszkańcy Wisteria Lane umieją się bawić :-)

 
Biorę zatem przykład z idealnych gospodyń! Jestem gotowa na wszystko!!! :-D
 
 
Bo przecież nigdy nie wiadomo co wydarzy się w weekend na Wisteria Lane. Może spotkam swojego Mick'a Delfino? 
Mówi się, że w Ameryce wszystko jest możliwe. Życzcie mi powodzenia :-)
 
Miłego weekendu wszystkim życzę :-)



Cykady i świetliki czyli sezon godowy w pełni :-)

I znowu dawno mnie tu nie było. No cóż wakacje w pełni, na dworze ponad 80 stopni :-P to biegam na plażę.
A wieczorami mam za oknem prawdziwą orkiestrę i nalot " wróżek" :-D
 
 
Dziś słów kilka o świetlikach lub robaczkach świętojańskich

 
i cykadach.
 
Owady bardzo brzydkie w całej swojej maleńkości. Ale wieczorem zamieniają się w czarujące stworzenia. Siadam sobie zatem wieczorem przed domem, powietrze jeszcze gorące po całym słonecznym dniu i mam swój własny, prywatny pokaz światło i dźwięk.

Cykady wyśpiewują swoje najlepsze przeboje, a świetliki niczym iskierki lub spadające gwiazdy rozbłyskują w trawie.
Do tego lampka białego wina i jest cudownie :-)

 
Takie zdjęcie można robaczkom zrobić jeśli jest się bardzo cierpliwym  i ma się dobry sprzęt

 
A tak motyw świetlików, zagubionych wróżek pokazano w Avatarze :-)
 
 
Ja też spróbowałem to swoje przedstawienie nagrać. Nie jest to film na miarę Oskara ale zawsze coś :-)

I kto by pomyślał, że te wszystkie wysiłki tylko po to żeby złapać jakąś piękną samiczkę, zapłodnić ją i później zostawić z całym stadkiem maluchów na wychowanie, a samemu odejść w zaświaty do lepszego świata wróżek.


Pozdrawiam